Jak już pewnie dobrze wiecie jestem psią zakupoholiczką i uwieeeelbiam kupować nowe rzeczy dla Xeny. Ostatnio w mej głowie powstał dylemat egzystencjonalny pt.
"Heloł, Natka, masz suczkę, dlaczego ona tak mało ma różu w tych rzeczach? Czarny czarnym, wygodny, bo wygodny, ale może by ludzie Cię ciągle nie pytali czy to dziewczynka czy chłopiec? Pomyśl nad tym!" i tak zaczęłam sobie myśleć, bo w sumie lubię czarne rzeczy dla Xeny, są takie neutralne i do wszystkiego się dopasują, ale czarne rzeczy na czarnym psie, to takie trochę maniakowe samobójstwo, a ja w sumie lubię swoje życie... ;p Więc stwierdziłam, że trochę urozmaicę tę psią szafę i oto jestem. Let's start!
1. Hero Sonic Extra 215
Po tym jak Xena polubiła się z gumowym dyskiem z trixie i zaczęła ładnie po niego wyskakiwać stwierdziłam, że skoro ją to kręci to może by tak pomyśleć o czymś lepszym? Bo to takie gumowe, chwiejne, lata bo lata, ale to nie to czego bym chciała. Po przejrzeniu sieci, a w sumie głównie youtube'a gdzie oglądnęłam sobie jak co lata, zdecydowałam na jego zakup. Tu zawyrokowała moja impulsywność bo w sumie mogłam kupić jej coś innego, jakiś tańszy z grupowych zamówień, ale cóż, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Odnośnie samego dysku - bardzo go lubię, lata bardzo ładnie, zawisa w powietrzu
*na czym mi najbardziej zależało*, a jego trajektoria lotu nie jest zbyt chwiejna. Xena za to ma inne podeście do sprawy i wciąż jej numerem jeden jest dysk z trixie, ale powoli się przełamujemy i mam nadzieję, że go polubi, bo dałoby to zarówno mi jak i jej o wiele więcej możliwości.
Za dysk zapłaciłam 25 zł + 12 zł przesyłka, co sumując daje nam 37 zł.
2. Obróżka martingale
Młodsza ja by pewnie dopisała tutaj "by Moda dla małych" ale daruję sobie te gierki, bo to dawno... i nieprawda. xD Anyway! Obróżka 20mm szerokości, zwyczajna parcianka, różowa z czarnymi okuciami
*ten fejm... wyczuj sarkazm!*, bo takie mi bardziej pasowały, no i oczywiście "Xena takich jeszcze nie ma". ;P Generalnie uszyte, bo została mi taśma i okucia. xD
Za materiały na 2 obróżki, szelki i rączkę do samochodu zapłaciłam 8,88 zł, więc nie będę odliczała ile kosztowała obróżka, bo były to po prostu - grosze. Nitki miałam w domu, ale zużyłam ich tyle, że nie ma co nawet wyliczać. ;p
3. Szelki á la guardy Y
Xena ma masę szelek, w tym też różowych
*norwegi z KA, juliusy, guardy z trixie, step-in'y nn*, ale stwierdziłam, że "takich jeszcze nie ma" i postanowiłam coś uszyć. Chciałam uszyć á la norwegi z WD ale mi nie pykło, więc stwierdziłam, że pójdę w innym kierunku. Wyszło jak wyszło, generalnie Xena je lubi, więc chyba nie jest źle. xD
4. Obróżka na zatrzask
Jedyna planowana, szyta rzecz. xD Generalnie potrzebowałam jakiejś klasycznej obróżki pod adresówkę, więc oto i jest. ;)
5. Miska podróżna Trixie
Wraz z nadejściem wiosny i wyższych temperatur, nadeszło też szybsze zmęczenie i przymus uzupełnienia płynów. Wcześniej nosiłam Xenie dużą miskę z biedry, ale było to dość niewygodne, ponieważ musiałam brać dużą torbę specjalnie dla tej miski, bo w innych mi się nie mieściła, a tak to mam malutką miseczkę i sprawdza się super. Ma o ile dobrze pamiętam 250 ml czyli 1/4 l i uważam, że taka spokojnie dla Xeny wystarczy. Miałam zamawiać z zooplusa, ale była tylko ta 1 litrowa... Jeszcze przyjdzie 1 z ali haha. xD
Miskę kupiłam w miejscowym zoologicznym za 11 zł.
6. Rączka do samochodu
Po przemyśleniu wszystkich za i przeciw oraz przeanalizowaniu systemu działania pasów w samochodzie stwierdziłam, że jeśli nie klatka ani transporter, to taka opcja będzie najbezpieczniejsza. Nie mam samochodu i nie testowałam tego, aczkolwiek wydaje mi się, że nakładka nakładana na te normalne, ludzkie pasy zadziała lepiej niż ta zwykła wpinka, ponieważ to pasy w razie wypadku amortyzują uderzenie, a nie ta wpinka, stąd też moje podejrzenia, że to będzie najlepsza opcja. Jeśli testowaliście coś takiego i kompletnie Wam się nie sprawdziło, to wyprowadźcie mnie proszę z tego błędu.
7. Ubranko z aliexpressu
Od dłuższego czasu myślałam nad zamówieniem z tej strony, a, że moja znajoma robiła, to udało mi się przyłączyć do jej zamówienia i oto, i jest nasze ubranko. Kosztowało jakieś 13 zł i jak na tak śmieszne pieniądze
(w PL ubranka na Xenę chodzą od ok. 40 zł) jest naprawdę dobrej jakości. Xena - jak to Xena - jest dość niewymiarowa, więc musiałam tu i ówdzie pomniejszyć, aby pasowało, ale teraz jest ok
*chyba*. My mamy rozmiar XXL choć myślałam jeszcze nad XL, ale ze względu na długość pleców wzięłam XXL. Na jesienne, zimne dni będzie idealny, na zimę myślę, że kombinezon będzie lepszą opcją.
8. Adresówka z Edeil
Fakt. Nie jest różowa i nie ma jej na obrazkowej liście, ale stwierdziłam, że można by ją tu wrzucić, bo jakoś tak wpasowała się elegancko w tę różową sferę. Wykonana ze szkła akrylowego. Jest ładna i starannie wykonana. Wkurza mnie, gdy adresówka jest wypalona laserem a nie wycięta diamentem, ale kosztowała mnie tylko 5 zł, więc nie nie ma się czego czepiać. Drugą rzeczą, która mnie irytuje jest zbyt duże kółko, praktycznie wielkości adresówki. Ok, może u większych psiaków to lepiej się sprawdza, ale u nas niezbyt, szkoda, że nie ma *a przynajmniej ja nie znalazłam* możliwości wyboru wielkości kółeczka. Ale generalnie swoje zadanie spełnia i dumnie wisi na obróżce. Oby się nie przydała!
A jak to u Was wygląda? Jaki kolor dominuje w szafie Waszego pupila? Podzielcie się tym w komentarzu a jeśli macie na swoim blogu podobny wpis, to podlinkujcie, chętnie poczytamy! *.*
Ja ostatnio polubiłam czarne akcesoria na moim psie :D W szafie Bobiego dominują ciemne kolory, najwięcej jest niebieskiego i czarnego :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszły ci te obróżki, myślałam, że gdzieś te akcesoria zamawiałaś, a tu czytam i okazało się, że sama je uszyłaś :D
W końcu Bobi jest brązowy, nie zlewa się z czarnym tak jak Xena. :P
UsuńSzycie obróżek w sumie nie jest trudne, a jak się ma maszynę to już w ogóle łatwizna. :D
Pozdrawiamy! ♡
Super post, ja wolę rzeczy niebieskie bo kolor różowy jest... niemęski :P
OdpowiedzUsuńEee tam, niemęski... Ładnemu we wszystkim ładnie! ♡
UsuńFajny post i super wyszły Ci te rzeczy :D U mnie każdy pies ma "swój kolor" - różowy/fioletowy, niebieski/miętowy, zielony/limonka i zawsze jak coś kupuję to w tych odcieniach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Zazdroszczę posiadania trzech psów, ja póki co nie mam warunków na kolejnego psijaciela, ale planuję... ;) Choć znając mnie, miałabym jeszcze większy problem przed wyjazdami - co mam wziąć? Przecież nie wezmę tego wszystkiego. xD
UsuńPozdrawiamy również! ♡
U Fuksa kiedyś dominował czerwony jednak teraz się to zmieniło i naszym faworytem jest moro, czerń i niebieski :D Ale niedługo i u nas zawita rów :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
psy-z-potencjalem.blogspot.com
Ja ostatnio miałam plan, by zrobić z Xeny taką "dangerous woman" i kupić jej komplet moro, w sumie nie wiem czemu zrezygnowałam, może kiedyś kupię. xD
UsuńWidzę, że papi się szykuje... ;) Szczęścia na nowej drodze życia! ♡
Wow pięknie szyjesz, na początku myślałam że kupiłaś te obroże i szelki a tu proszę :D
OdpowiedzUsuńU nas w szafie dominują przeróżne kolory i nie da się powiedzieć jakiego jest więcej a jakiego mniej :P
Pozdrawiamy: Sonia Dog Princess
Szycie wbrew pozorom nie jest takie trudne jak się wydaje, owszem trzeba mieć do tego cierpliwość, ale łatwizna to to jest! :P
UsuńMoże z czasem stworzę jakiś DIY jak zrobić takowe rzeczy, no... może nie szelki, bo z nimi się namęczyłam... ło matko! Ale inne kroje szelek, obróżki, smycze, szarpaczki myślę, że zawitają w sekcji "DIY", nie chcę tego robić na odwal, więc muszę trochę ogarnąć mieszkanko by móc skonstruować prowizoryczny namiot "bezcieniowy", a co z tego wyjdzie? Czas pokaże. :D
U nas oprócz różu jest oczywiście, pomarańcz, fiolet, niebieski (ach ten niekobiecy kolor xd), emm... czerwony, czarny, w sumie kiedyś zrobię podsumowanie, bo ostatnio robiłam porządki i chyba wszystko mam w pudle. xD
I pozdrawiamy również, a na bloga oczywiście zajrzymy! ♡
O super w takim razie,że sama uszyłaś te rzeczy :D Ja nie mam talentu do robótek ręcznych i nawet brak mi cierpliwości.Ja osobiście wolę fioletowy i niebieski :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy! Natalia &Iron
Eee tam, do tego nie potrzebny talent, a cierpliwość da się wyuczyć *potwierdzone info*. Jak szyłam pierwsze szelki Xeny, nie znałam totalnie maszyny i ciągle było "-Maaaaaaaaamo! Choć tutaj! Ta Twoja maszyna znów nie działa!" , "-Maaaaaaamo! Ta maszyna pętelkuje!", "Maaaaaaaaaaaaaaaaaaamo!", ale po jakiś 2 latach rozczaiłam co do czego. Miałam też parę wtop - ale chyba największą było przeszycie sobie palca. xD Nigdy tego nie zapomnę hhahah. xD
UsuńPozdrawiamy i my również! ♡
Różowy komplet, który uszyłaś wyszedł genialnie! Szelki wyglądają jakbyś je zamówiła z porządnej firmy. Mam nadzieję, że będą wam służyć na długo. Pięknie wyglądają! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy! | biscuit blog
A dziękuję! :D Szelki miały być guardami typu Y na wzór hurtty starego typu, ale zaczęłam je od złej strony, bo zaczęłam je robić jak typowe guardy - zrobiłam najpierw pętlę na klatce piersiowej, a później stworzyłam dopiero przód, więc musiałam improwizować, ale Xena je lubi, bo jak ma szelki, które ją wkurzają to najczęściej je łapie zębami by je przegryźć, a w tych śmigała, więc ufff... :D
UsuńRównież pozdrawiamy a na bloga zajrzymy! ♡