wtorek, 13 marca 2018

Halo, halo, pani! Już marzec, a gdzie nowe posty? | PROKRASTYNACJA

Na swoje wytłumaczenie czemu nie było długo postów, mimo że postanowiłam, że będą się one pojawiały minimum raz na 2 tygodnie nie mam nic. A w sumie mam. Prokrastynację. Ot tak, a jak, walnę sobie taki mądry termin.


Żeby nie było, że rzucam sobie mądrymi słówkami ot tak na prawo i lewo, zasięgnęłam do źródeł by utwierdzić się w swoim przekonaniu o znaczeniu tego terminu.

SJP
odwlekanie, odkładanie na potem; zwlekanie


psych. chorobliwa tendencja do nieustannego odkładania pewnych czynności na później;

Reasumując polega ona na odkładaniu czynności na później. Z różnych powodów. A bo to będzie za trudne i nie wiem czy temu podołam, więc lepiej poczekać. A bo muszę to zrobić idealnie, bo inaczej jak coś zrobię w 99% a nie w 100% to będzie to klapa totalna i wszystko co dotychczas udało nam się osiągnąć pójdzie na marne... A bo nie mogę się skupić, bo przecież wszystko wokół jest tak szalenie interesujące! I tak dalej i tak dalej, i można by wymieniać w nieskończoność, ale... czy warto?

W ostatnim czasie zaczęłam pisać swój post przemyśleniowy (jak w sumie wiele tutaj) na temat psiego światka, co się zmieniło i co ogólnie o tym sądzę, ale w połowie straciłam wenę i nie skończyłam tego posta. Zaczęłam też pisać poradnik o tym jak urozmaicić bloga i wpisy za pomocą CSS'a i HTML'a, ale stwierdziłam, że potrzebuję czasu by uwzględnić wszystkie możliwe podstawy. Zaczęłam też pisać post na temat zdjęć - a konkretniej czy zawsze "profesjonalne" zdjęcie z aparatu jest bardziej wartościowe od zdjęcia z telefonu, ba, nawet zrobiłam zdjęcia do tego projektu, ale w sumie ... na tym się skończyło. I w sumie dużo tego jest, bo mam z 89 postów, tylko 62 63 opublikowane, co w wyniku prostej matematyki (a matma umie być łatwa ... ?) wychodzi 27 28. Wielkie liczby, no nie? Czas to zmienić.

Dziś przedstawię Wam kilka moich sposób. Może nie stricte na pisanie postów, bo jest to już jednak czynność bardziej złożona by miało to "ręce i nogi", ale jak przełamać się do prostych czynności jak długi spacer.

1) Gdy wracam ze szkoły jestem zazwyczaj mocno zmęczona i nie mam ochoty na spacery, zwłaszcza dłuższe. Jak się motywuję?
- piję szklankę wody z cytryną - działa orzeźwiająco i pobudzająco, często lepiej niż kawa czy herbata!
- wyznaczam trasę którą chcę pokonać, a przynajmniej w części (ktoś mądry powiedział, że nie da się osiągnąć celu nie mając go, więc do dzieła!
- wybieram cele, które chcę poćwiczyć z Xeną podczas tego wyjścia - sztuczki, przywoływanie a może co innego?
- nie włączam komputera ani telewizora, bo zabiera mi to czas na wędrówkę - zmrok nie poczeka, komputer/telewizor owszem.

2) W weekend najczęściej lubię sobie odespać cały tydzień, jednak ostatnio postanowiłam to zmienić.
- Xena to moja przyjaciółka, a przyjaźń wymaga starań. Ona jest zawsze, a ja? Czym dla mnie są te 2 godziny więcej snu jeśli mogę te 2 godzinki poświęcić najlepszej przyjaciółce?
- Planuję trasy już w piątek, by nie tracić czasu w weekend na szukanie potrzebnych rzeczy, a zwłaszcza gdy wyjeżdżam gdzieś dalej.
- Jem pożywne śniadanie/obiad co pozwala mi na dłuższy i bardziej beztroski spacer.
- Wyruszam najczęściej z rana/ wczesnego południa by nie martwić się, że nie zdążę wrócić przed zachodem słońca.

A taką moją ogólną radą jest:
PLANUJ!

Odkąd zaczęłam sobie wszystko planować, moje życie zmieniło się (i wciąż zmienia) wydaje mi się na lepsze. Jakoś tak łatwiej mi się zorganizować. Wiadomo - nie jestem Bogiem, więc czasem podupadam i poddaję się wpływom prokrastynacji i perfekcjonizmu, ale nie poddaję się i wierzę, że jak nie dziś - spróbuję jutro. I wam też tego życzę - nigdy się nie poddawać.

Tymczasem wrzucam Wam widoczki z naszego tripu z wczoraj, mam nadzieję, że zarażę Was pozytywną energią!

Ogólnie to zachęcamy do zafollow'ania naszego IG, ponieważ znajdziecie tam o wiele więcej nowinek o nas! ^.^

Ale dobra. Takie gadu, gadu - miej cele, planuj itede, itepe, ale... jakie my mamy plany? Co my chcemy osiągnąć?

Postanowiłam nie stawiać sobie celów, które nie mają możliwości realizacji z powodu wielu aspektów, a takie, które są raczej przyziemne, realne. A więc...

zrobić 50 km weekendowo (z piątkiem włącznie) w założeniu z wzrostem wartości
spalić Xeny oponkę z brzucha
wzmocnić mięśnie i wytrzymałość
pojechać w góry i zdobyć Śnieżkę
wystartować w dogtrekkingu


A wy też macie problem z prokrastynacją? Jeśli tak - to jak sobie z nią radzicie? I jakie macie plany? Podzielcie się tym w komentarzu!


Pozdrawiamy i do napisania!
NX Team ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się swoim zdaniem z innymi! ♥

Projekt i wykonanie: Natalia Sadkowska | Xena. Mała czarna. 2017 ©