Cześć wszystkim! Pierwszy post w 2018 roku - jakże by mogło być inaczej, jeśli nie byłby to post postanowieniowy?
Zapraszam.
____2017
Patrząc na 2017 rok z perspektywy czasu mogę powiedzieć tyle - to był szalony rok. Moja osiemnastka, pierwsza podróż z Xeną do Warszawy, znalezienie wspólnego języka z X, poznanie masy osób, porzucenie przeze mnie perfekcjonizmu i finalnie zaczęcie życia na luzie - bez planowanie wszystkiego z kilkunastodniowym wyprzedzeniem, brania kilku (-nastu) rzeczy na zapas (czarne myśli fu*ck off -.-) i ogólny chaos. Jako wisienkę na torcie nieszczęść można dodać babeszkę i moje drżenie o życie Xeny... To był ciężki rok. Ale jednocześnie też ekscytujący i szalony. ;)Nie da się chyba wspomnieć wszystkiego, bo pamięć nie jest aż tak pojemna by zapamiętać wszystkie wspomnienia, ale napiszę tu te, które najbardziej zapadły mi w pamięci by za rok, ponownie tu przyjść i to przeczytać. :-)
WARSZAWA
To chyba moje największe BUM tego roku. Byłam zawsze boidudkiem i bałam się jeździć gdziekolwiek sama. Wszędzie ciągnęłam rodziców, bo przecież się zgubię... Pierwszy raz pojechałam do Warszawy 2 września na Latające Psy. I wiecie co? To jednak nie takie straszne. Nerwy były ogromne, Xenie to też przeszło, do tego popełniłam błąd, który opisywałam szczególniej w poście z LP, co spowodowało 'dolanie oliwy do ognia' i powiększyło tylko mój stres. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło.
BABESZJOZA
Wydarzyło się to w marcu, nie pamiętam dokładnie którego i nie chcę pamiętać. To jedno z moich najgorszych przeżyć. Na szczęście Xena to prawdziwa wojownicza księżniczka i wygrała z potworem. Ale strachu i łez nie zapomnę do końca życia.
Po zimie X się przytyło. Z atletycznej suni zrobiła się małą kuleczką, a przecież wszyscy wiemy jakie negatywne i dramatyczne skutki ma nadwaga i otyłość... Udało nam się zrzucić prawie kilogram co jak na takiego małego szkraba jest sporą sumką. Teraz stawiamy na mięśnie i figurkę, dlatego w '18 chcemy mocno się za to zabrać. -> więcej o tym niżej - ale polecam doczytać najpierw to. :P
HTML, CSS I BLOGOSFERA
To co prawda dotyczy stricte mnie aniżeli Xeny, ale jest to bezpośrednie powiązane z nią, a konkretniej z tym blogiem. W wakacje '17 postawiłam na rozwój i w końcu udało mi się zrozumieć podstawy języków stron internetowych, co pozwoliło mi na dopracowanie tego bloga oraz możliwość wykonywania blogów dla innych, przy okazji zgarniając co nieco dla czarnej. :)
FRISBEE
Nie jestem pewna czy warto o tym tu pisać, ale X w '17 przekonała się do frisbee. Choć początki były ciężkie, bo czarna wiała przed nim aniżeli miałaby go łapać czy jakkolwiek się nim interesować, ale jest już lepiej, X ogarnęła, że dysk jej nie chce zjeść xDD i powoli uczymy się krótkich rzutów oraz rollerów (? - chyba tak to się nazywa - w każdym razie chodzi o rzuty po ziemi - poprawcie mnie pls jak jestem w błędzie).
Xena po przykrym incydencie, podczas którego dzieci lekko podtopiły ją (dla wyjaśnienia i protekcji bezpodstawnych oskarżeń ♥ - Xena jest zawsze pod stałą opieką, woda była płytka, ale powstała fala i troszkę uniosła X i dziecię się przeraziło :( - tak to jest jak dzieci nie wiedzą co to szacunek i mając ponad 100m brzegu muszą wbiec do wody centralnie obok psa ♥), bała się wchodzić do wody. Na szczęście kapok i praca na pozytywy ze smakami się udała i dziecię czasem popływa. No i warto tu dodać też niezapomnianą sytuację polskiej cebuli, która chciała dzwonić na policję, bo mój pies chciał wejść do publicznego stawu... Uwaga, bo zarazi tę wodę! ♥
ODCIĘCIE SIĘ OD PSIEGO ŚWIATKA
Po tym jak zrozumiałam, że perfekcjonizm jest bee a porównywanie się z innymi tylko szkodzi, postanowiłam również odciąć się od stricte psiego światka. Kiedyś mnie to jarało, to kupowanie miliona akcesorii, popularnych marek, bla, bla, bla... Przeszłość. Teraz chcę skupić się na pracy i odbudowywaniu więzi z Xeną, którą zniszczyłam, po części przez perfekcjonizm, po części przez błędy i po części przez chęć osiągnięcia ślepego ideału, który nie istnieje. Ale ponoć dopóty tu jesteśmy, możemy naprawić wiele rzeczy.
____plany na 2018
2018 to rok w który wchodzimy z dużym bagażem doświadczeń oraz... pozytywną energią na lepsze jutro. Nowy rok jest jak czysta kartka, która czeka na zapełnienie - ale to jak ją zapełnimy zależy całkowicie od nas. Możemy stracić kolejny rok z życia, ale czy warto?Na ten rok mam dość ambitne plany - zrobić prawko, zdać maturę ale przede wszystkim naprawić to co zepsułam w naszym teamie. Naszym celem na ten rok jest przekonanie Xeny do fris i większy social z innymi, ogarniętymi, niezmaterializowanymi psiolubami i ich psami. Aaa no i utrzymać Xeny wagę, może jakieś mięśnie uda się wyrobić? (◠‿◠)
W tym roku też minie 5 lat odkąd Mała Czarna zamieszkała z nami. Nie mogę uwierzyć, że to tak cholernie szybko minęło. Pisząc to łzy mi spływają po policzkach, ale wiem, że nie mogę się teraz załamywać i poddawać, bo... po co? By znów wpaść w melancholijne nastawienie do życia i tylko narzekać jakie to moje życie jest złe i bezsensu? Nope!
Każdy dzień jest odpowiednią porą. Wczoraj i jutro nie istnieją. Tylko dziś. Ludzie odkładają rzeczy na później, tak jakby to później było zapewnione, ale czy tak jest? Czy mamy pewność, że będziemy żyć za te kilka dni? Za te kilka godzin? Minut? Sekund? Nie mamy żadnej pewności.
Potrzebowałam długich 18 lat by to zrozumieć. By zrozumieć jak cholernie ważny i bezcenny jest czas. Że życie to tylko moment, chwila. Jesteś - i już Cię nie ma. Dlatego postanowiłam, że ten rok będzie nasz. Raz się żyje, a więc korzystajmy z tego życia.
CARPE DIEM!
A jak Wasze plany na ten rok? Walczycie z nami o swoje szczęście?
Dajcie znać w komentarzu! ♥
Dajcie znać w komentarzu! ♥
Pozdrawiamy, NX ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoim zdaniem z innymi! ♥