czwartek, 5 października 2017

Masz babo placek...

Cześć. Internet powstał w latach 60. XIX wieku i dziś dla wielu jest nieodłącznym elementem życia. Ale tak właściwie... po co to piszę?

Głównymi mass mediami X lat temu były gazety, następnie radio i w końcu telewizja - wiadomo. Lecz mass media te były nie dość, że wolne - tzn. informacje nie wpływały po kilku sekundach / minutach / godzinach, lecz najczęściej po kilku dniach, to też były jednokierunkowe i nawet gdy nie zgadzaliśmy się z nimi, nie mieliśmy po prostu innego wyboru, ponieważ nie było szansy się wypowiedzieć, jeśli nie byliśmy "kimś". No i warto tu też dodać, że te mass media ukazywały świat raczej wyidealizowany aniżeli realny - w większości przynajmniej.

A internet? Internet zmienił wszystko. Jest szybki, aktualny i pozwala na kontakt z ludźmi, każdy ma swoje miejsce, każdy ma prawdo do wolnego słowa i może się wypowiedzieć. Tylko, czy to tak do końca prawda?

X lat temu, gdy internet jeszcze "raczkował" - a nie oszukujmy się, że to było dawno temu, bo sam facebook powstał dopiero w 2004 roku, a przecież to ok.60 lat po stworzeniu internetu! - ten kontakt nie był taki świetny, owszem - były różne portale informacyjne, gdzie rzeczywiście te informacje wpływały w bardzo szybkim tempie w zestawieniu z mass mediami z lat ubiegłych i owszem, można było wyrażać swoje zdanie pisząc komentarze, ale nie było to tak zaawansowane jak obecnie.

Później powstało "nk", czyli dla tych co wychowali się tylko na facebook'u - "nasza klasa". Nie wiem co było przedtem, bo ja zaczęłam korzystać z internetu w czasach, kiedy był szał na nk właśnie. Można by rzec, że facebook jest czymś jak nk, ale w lepszej i bardziej zaawansowanej wersji.

A i no właśnie - facebook. Wydawać by się mogło, że czasy "komuny" już minęły i coś takiego jak "cenzura" przez osoby trzecie nie istnieje. Tzn. - mamy prawo wolnego słowa i możemy ubrać naszą wypowiedź w mniej lub bardziej partykularne słowa. Ale to nie jest do końca prawda...

O tyle o ile, gdy ktoś prowadzi swoją stronę / bloga, ludzie się raczej nie czepiają frywolnego języka, bo może to być np. część osobowości autora, o tyle już na facebook'u ludzie lubią robić wszystkim znane "gównoburze". W sumie nie trzeba nawet używać łaciny podwórkowej, by się nam dostało, ale chociażby np. bo admin ma zboczenie umysłowe i widzi we wszystkim zło, albo po prostu was nie lubi, bo nie boicie się mówić prawdy.

Piszę ten post, ponieważ chcę pokazać w jakim absurdzie żyjemy. Mamy niby XXI wiek, żyjemy w kraju, gdzie mamy prawo do wolnego słowa, ale tak naprawdę gdy wychylimy się ponad szereg, zostajemy od razu "zbici po mordzie" bo przecież inne, często poprawne zdanie jest czymś złym, a przecież "zło trzeba dobrem zwyciężać". Powiedzmy...

Przytoczę tu sytuację sprzed chwili, która chyba zirytowała mnie na tyle by zainspirować mnie do napisania postu, mimo, że w sumie wiele razy wcześniej zdarzały się podobne sytuacje, ale zawsze dawałam sobie "siana", bo co ja będę sobie strzępić język na takie sytuacje.

____Więc co to za sytuacja?
Moja znajoma wstawiła zdjęcie swojej suni - w typie owczarka niemieckiego. Oczywiście, typowo - wywiązała się gównoburza. Wiedząc, że tak będzie wstawiałam sobie poniższy obrazek:
Zostało to uznane za prowokację. Dostałam ostrzeżenie. Blablablablabla... Szczerze mówiąc niezbyt mnie poruszyło bo jestem tym typem osoby, który na takie rzeczy ma "wywalone" ale wkurzyło mnie to, że inne osoby, które zgodziły się ze mną, polajkowały ten post, lub zaprotestowały, że dostałam to ostrzeżenie bez żadnego argumentu -również oberwały. Tylko pytanie... za co? Za to, że mają odmienne zdanie od Pani admin? Że mówią to co myślą?

I tu jest ten tytułowy placek. Oczywiście w odniesieniu do qpy, a nie do pysznych babcinych placuszków, bo takie placuszki raczej każdy lubi. :P

Ale do rzeczy - dużo mówi się, że młodzież taka zła, lenie, nieroby, et cetera, ale czy mówi się o tych dobrych stronach? Ja rozumiem i jestem tego świadoma, że w tych czasach w wiek dojrzewania i buntu wchodzi się coraz wcześniej, wiem o tym, że są ludzie bardziej i mniej ogarnięci, ludzie porządni i "łobuzy", ludzie mniej lub bardziej inteligentni. Tak czy siak, każdy ma prawo wolnego słowa. I do szacunku tego słowa. Więc skoro mam to prawo, narzucone prawnie "z góry", że mogę wyrażać swoje opinie, swoje zdanie, to jakim prawem taki X czy Y człowiek ma czelność mi mówić, czy coś robię źle czy dobrze? Ok, gdybym wyzywała ot tak wszystkich na lewo i prawo, że ten to taki, tamten owaki, co nie miałoby żadnego uargumentowania, to nie zdziwiłoby mnie, gdybym wyleciała. Ale tylko wyraziłam grzecznie swoje zdanie odnośnie postu. Żeby było śmieszniej - adminka tamtej grupy, po tej całej sytuacji, gdy chciałam po prostu to wyjaśnić, bo nie lubię być bezpodstawnie oceniana i lubię znać swoje "winy", po prostu mnie zablokowała. To jest tak bardzo infantylne zachowanie, że nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać. Tak nie postępują dorosłe mentalnie osoby. To teraz za każdym razem, gdy będzie jakiś problem w życiu codziennym, takie osoby będą uciekały od odpowiedzialności? Czy rozmowa serio jest taka zła i straszna? Czy można przyznanie się do błędu jest takim wielkim uderzeniem w dumę takiej osoby?
Nie wiem, nie jestem psychoanalitykiem ani osobą związaną z psychologią bliżej niż pomoc sobie, więc trudno mi się wypowiadać co kieruje takimi osobami. 

Tak czy siak, uważam, że dystans do siebie i choć odrobina pokory jeszcze nikomu nie zaszkodziły, więc może warto zainwestować w siebie i zacząć żyć w symbiozie z innymi?

A Wy co o tym sądzicie? Też mieliście podobne sytuacje, że ktoś przyczepił się do Was niczym "rzep do psiego ogona" i nie chciał odczepić? Co sądzicie o "cenzurze" internetowej? Ogólnie przedstawcie swoje zdanie!

Do napisania, NX ♥



6 komentarzy:

  1. Ja generalnie nie udzielam się na psich grupach dla świętego spokoju. Wszelkie kłótnie omijam, aby po prostu nie psuć sobie humoru i nie tracić czasu na takie rzeczy, nie mniej jednak ten post o którym wspominasz, widziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak sama z siebie też się nie udzielam, ale gdy wchodzę na fejsbuczka i na głównej pojawiają mi się takie cuda, wianki, to jakoś tak wychodzi, że zapominam, że to rzucanie grochem o ścianę i tak nic nie wskóram, ale co tam, jak już zaczęłam, to chociaż poczytam, ciekawych faktów się dowiem o sobie. :D No i dzięki za wpadnięcie na bloga, to dla nas bardzo ważne, że jednak mimo, że posty piszę głównie w celu uzewnętrznienia się, to jednak ktoś to czyta. :D

      Usuń
  2. ja już dawno zauważyłam, że na wielu grupach (nie tylko psich) najgłośniej wypowiadają się osoby, które mają słabe pojęcie o danym temacie. Tak w myśl zasady "nie znam się, to się wypowiem". O fali bezpodstawnego hejtu i przypierniczania się o byle co już nawet nie wspomnę. Dlatego ja robię podobnie jak moja przedmówczyni i mam święty spokój :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie chyba panuje jeszcze jakiś ogólny trend oprócz "nie znam, to się wypowiem" na "on/ona ma odmienne zdanie, trzeba ją/jego zjehać". Ja próbowałam, ale jednak czasem warto czasem poczytać, fajnych rzeczy o swojej osobie można się dowiedzieć. I ogólnie dziękuję za poświęcony czas na odwiedzenie bloga i wypowiedzenie się. Komentarze wiele dla nas znaczą. ♥

      Usuń
  3. Również uznałabym wstawienie tego typu obrazka za czystą prowokację ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No! I jak zawsze to co najlepsze to z anonima, bo jakże inaczej! ;)

      Usuń

Podziel się swoim zdaniem z innymi! ♥

Projekt i wykonanie: Natalia Sadkowska | Xena. Mała czarna. 2017 ©